Karkówka na piwie

Przepisów na karkówkę na piwie jest mnóstwo, zatem do końca nie mogę powiedzieć, że jest to mój autorski przepis, bo to nie ja go wymyśliłam.

Z drugiej jednak strony, podam Wam moje autorskie składniki, na bazie których wyczarujecie taką karkówkę na piwie, że zakochacie się w niej od pierwszego "powąchania." 

Sporo czasu zajęło mi dobranie takiej mieszanki przypraw i takiego rodzaju piwa, abym mogła powiedzieć: "Tak, to jest to! Nic bym tu nie zmieniła ..."

Mam zatem nadzieję, że i Wy, po wypróbowaniu mojego przepisu, powiecie to samo.

Jest jeszcze jedna, ogromna zaleta mojego przepisu - mięso nie musi się marynować godzinami w lodówce, użyte w nim składniki mają tak wyraziste smaki, że mięso smakuje bosko i doskonale nimi przechodzi. 

Składniki:

1 kg. karkówki

2 duże cebule

4 średnie ząbki czosnku

6 suszonych śliwek kalifornijskich

1 piwo - polecam szczególnie piwo FORTUNA ŚLIWKOWA, FORTUNA CZARNA

3 łyżeczki majeranku

1,5 łyżeczki cząbru

sól, pieprz do smaku

olej do smażenia

Wykonanie:

Karkówkę należy umyć, osuszyć, następnie natrzeć z każdej strony solą i pieprzem.

Cebule, czosnek i śliwki należy drobno posiekać.

Na patelni rozgrzać olej, następnie obsmażyć mięso z każdej strony na złoto - brązowy kolor. 

Następnie odstawić mięso do garnka, aby odpoczęło.

W tym czasie, na tym samym tłuszczu, podsmażyć cebulę, czosnek oraz śliwki. 

Po uzyskaniu złotego koloru, zalać piwem i doprowadzić do wrzenia. 

Zdjąć z ognia, dodać przyprawy (majeranek, cząber), kolejno wlać całość do garnka z karkówką. 

Gotować mięso do pożądanej miękkości, około 1,5 - 2 godzin.

W połowie gotowania odwrócić mięso w garnku choć jeden raz.

Dzięki rodzajowi użytego piwa mięso uzyska piękny, ciemnobrązowy kolor, a powstały z gotowania sos będzie miał cudowną, ciemną, pieczeniową barwę. 

Sos można podać na kilka sposobów - naturalny, odcedzony na sitku lub zaciągnięty.

Moja propozycja podania - ziemniaczki z wody ze świeżym koperkiem i do tego czerwona kapusta, nazywana przez moją Mamę kapustą "szmurowaną." Ja też tak ją nazywam. 

Jeśli chcecie przepis na taką kapustkę, dajcie znać w komentarzach - bardzo chętnie Wam go podam.

Bon appetit!